Jeden dzień do wyjazdu.
W głowie neurony się pocą z myślenia o tym jak do walizki zabrać cały dom. Od obcinacza do paznokci po maść na krwotoki Piotrka.Rzeczy chyba 1000 i więcej.
Ja tak nie chcę!!!
Bo ja chcę wyjechać jak dziecko bez pakowania.
Aaa potem... chcę poczuć tą spontaniczną radość ogarniającą duszę kiedy już do Was wrócę:)
Póki co na razie tylko mi duszno z przyziemia spraw organizacyjnych.
Dlaczego piszę?
Bo... pisać uparcie będę... chwile są ulotne takie do zdmuchnięcia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz